05 sierpień 2022
Dzięki duchowym synom Księdza Bosko w tej krainie bólu i śmierci znajduje się teraz dom pełen odradzającej czułości i uzasadnionej nadziei.
Drodzy Przyjaciele Księdza Bosko, z pewnością doświadczyliście tego, że jednym z najpiękniejszych wyrazów przyjaźni jest możliwość dzielenia się uczuciami, radościami, niepokojami. Dlatego chcę podzielić się z wami doświadczeniem, które było moim udziałem niedawno, w czasie gdy przebywałem wśród moich współbraci salezjanów w Tajlandii.
Udałem się do tej fascynującej części świata, aby animować oraz zachęcać wspólnoty i dzieła salezjańskie, które tam rozkwitnęły, do dalszej działalności. Wśród celów mojej wizyty był ten jeden szczególny: poznać to małe, ale piękne dzieło salezjańskie, które zrodziło się w miejscu wielkiego smutku (a dziś życia). Dokładnie w tym samym miejscu, gdzie została zapisana jedna z najsmutniejszych kart współczesnej historii. To właśnie ten zakątek świata dotknęła największa katastrofa naturalna ery nowożytnej - tsunami w dniu 26 grudnia 2004 roku.
Dwieście trzydzieści tysięcy ofiar, tysiące zaginionych, całe wioski i miejscowości całkowicie zniszczone i starte z powierzni ziemi. I te fale, nigdy nie widziane tak wysokie, niektóre dochodzące do czternastu metrów. Całe kompleksy hotelowe zostały zmiecione wraz z tysiącami turystów, którzy przyjechali z całego świata, aby spędzić tam święta Bożego Narodzenia.
Właśnie tutaj, w rejonie Khao Lak, jednym z najbardziej dotkniętych, w małej wiosce rybackiej (ale też miasteczku turystycznym, “raju” zwłaszcza dla obcokrajowców), liczba zabitych i zaginionych wyniosła prawie 8 tys. osób. Ogromna tragedia.
Przy tej okazji ks. Chavez, mój poprzednik, poprosił przełożonego tamtejszej inspektorii salezjańskiej o natychmiastowe podjęcie działań w celu przyjęcia licznych sierot – ofiar tsunami do nowej placówki salezjańskiej.
Do tego czasu w tym rejonie Tajlandii nie było salezjanów. Ale z duchem i dynamizmem, który przekazał nam Ksiądz Bosko, wszystko udało się zrealizować i w bardzo krótkim czasie ponad 117 chłopców i dziewcząt miało dom, a w nim znalazło wielką rodzinę, która ich przyjęła, zapewniała im bezpieczeństwo i, nawet w bólu, możliwość spojrzenia na życie z nadzieją.
I tak mijały lata, a ci chłopcy i dziewczęta dorastali, mogli zdobyć wykształcenie i dziś są kobietami i mężczyznami mającymi własne rodziny i cieszącymi się spełnionym życiem. Jawi się to jako błogosławieństwo nawet pośród tragedii.
Cud nowego życia
Dziś, 18 lat później, w Khao Lak nie ma już sierot po tamtym tsunami. Pozostawało jednak pytanie: co się stało z tą salezjańską placówką?
A oto co zobaczyłem na własne oczy: kiedy przyjechaliśmy, czekało na nas 42 dzieci i młodzieży w wieku od 6 do 15 lat, których udziałem jest piękne doświadczenie przyjaźni i rodziny. Miejszkają w pięciu pięknych sześciokątnych domach, w których mają do dyspozycji kuchnię, pralnię, toalety i prysznice, pokój do nauki, jadalnię i małą sypialnię. Miejsce jest równie rajskie jak cały region. Roślinność jest tu bujna i bogata. Muszę przyznać, że upał jest również silny i dość uciążliwy. Zielone wzgórze “strzeże” wsi od góry. Nieco dalej, długie połacie piasku obramowane zalesionymi wzgórzami, a woda morska, czysta i ciepła, bardzo zachęca do pływania na wybrzeżu skąpanym w Oceanie Indyjskim. Obok domu salezjańskiego znajduje się szkoła, do której uczęszczają nasi podopieczni.
Kim są ci chłopcy i dziewczęta? Nie mają już do czynienia z falami tsunami, ale z tsunami życia, biedy, rozpadu rodziny. Zwykle nie mają rodziców; niektórymi z tych dzieci opiekuje się daleki wuj lub jakiś dalszy krewny (prawie przez nich nieznany).
Dom salezjański jest tą szansą, która przemienia ich życie, która dokonuje prawdziwych “cudów”. Tak, powtarzam to słowo: “prawdziwych cudów”. Niech was to słowo nie przeraża. Muszę wam powiedzieć, że bardzo się wzruszyłem, kiedy dowiedziałem się, że te dziewczynki, które tam są, w tym domu, który teraz jest ich domem, mają możliwość pogodnego przygotowania się do życia, czują się otoczone opieką i ochroną, kształcą się, studiują... w niektórych przypadkach jest to edukacja na najwyższym poziomie. Wiecie teraz, dlaczego mówię, że to cud? Ponieważ bez tej możliwości te trzynastoletnie dziewczynki mogłyby wpaść w sieć prostytucji lub wykorzystywania dzieci, albo zostać zmuszone do przedwczesnego zamążpójścia, stając się żoną bardzo starego lub znacznie starszego męża, mając zaledwie 14 lat.
Pomyślałem: “Już to wystarczy, aby ukazać wartość pięknego ideału charyzmatu Księdza Bosko, który nawet dzisiaj, po 165 latach, wciąż się wciela i realizuje”.
Dodałbym jeszcze jedną rzecz, którą uważam za wspaniałą. Można by pomyśleć, że mamy tam wspólnotę salezjańską, ale nie mamy. Placówki w Tajlandii i miejsca do obsadzenia są tak liczne, tak różnorodne i duże, że nie możemy dotrzeć wszędzie jako wspólnoty salezjańskie, ale możemy to uczynić jako placówki salezjańskie z wychowawcami salezjańskimi wszelkiego typu. Jest tak zwłaszcza w przypadku “Domu Nadziei Księdza Bosko”, w którym dwie konsekrowane świeckie kobiety są odpowiedzialne za wychowanie i pełnią rolę matek 24 godziny na dobę. Jest też kilku salezjanów współpracowników, którzy zajmują się administracją, zakupami, wszystkim, co jest potrzebne, i jest pewna pani, prawdziwa Mama Małgorzata, która jest wyjątkową kucharką. Inspektoria salezjańska dba o zaspokojenie ich najpilniejszych potrzeb. Dba o tę placówkę z taką samą troską jak o wszystkie inne.
I dwie ostatnie rzeczy: kreatywność salezjańska sprawia, że te dzieci, dziewczęta i chłopcy, nastolatkowie są w stanie wykonywać przedmioty rękodzielnicze wysokiej jakości, które następnie sprzedają, a dochód z tej sprzedaży jest odkładany i stanowi mały kapitał, który zabierają ze sobą, kiedy opuszczają dom salezjański. Salezjańska inspektoria przygotowuje również emporium, w którym będą mogli wystawić i sprzedać wszystko, co produkują, przyciągając przede wszystkim licznych turystów.
Moje serce przepełniła radość, kiedy dowiedziałem się, że 12% z tych chłopców i dziewcząt z “Don Bosco” poszło na studia. 15% wybrało edukację techniczną w naszych szkołach zawodowych, a ponad 50%, po ukończeniu szkoły, znalazło pracę, dzieki której mogli rozpocząć samodzielne życie.
Doświadczyłam nie tylko realizacji pięknego marzenia, ale rzeczywistości, która była bardzo bliska mojemu sercu. To kolejna z tych dobrych rzeczy i nowości, które istnieją, które się rozwijają, które nie robią hałasu, sprawiając, że świat staje się piękniejszy.
Oto dlaczego ból z powodu tsunami ustępuje dziś miejsca pięknu nadziei.
Źródło ANS
List s. Chiary Cazzuola, Przełożonej Generalnej Zgromadzenia Córek Maryi Wspomożycielki, z okazji Jubileuszu 150-lecia powstania Zgromadzenia oraz specjalne przesłanie do Rodziny Salezjańskiej.
Dziękując Bogu od świtu aż po zmierzch
Wielką radością jest przeżywanie w komunii 150. rocznicy założenia naszego Zgromadzenia w dniu 5 sierpnia. Wspólnie będziemy świętować tę rocznicę w duchu Magnificat. Z każdej wspólnoty świata, od świtu aż po zmierzch, popłynie hymn uwielbienia i dziękczynienia Bogu za cuda, jakich dokonał w historii naszych wspólnot wychowawczych i w życiu każdej Córki Maryi Wspomożycielki.
W tym dniu każda z nas odnowi przymierze miłości z Panem i wyrazi głęboką wdzięczność za pełne i obfite życie dziewcząt i chłopców.
Jako Zgromadzenie przygotowywałyśmy się do tej uroczystości poprzez „trzylecie uwielbienia, dziękczynienia, odnowionej pasji wychowawczej i powołaniowej. Towarzyszyła nam Maria Dominika Mazzarello jako ta, która nakreśliła kobiece oblicze charyzmatu wychowawczego Księdza Bosko, przeżywając go w sposób twórczy i odważny w Mornese i Nizza Monferrato wraz z pierwszymi wspólnotami, z młodzieżą, świeckimi kobietami i mężczyznami.
W czasie przygotowań prowadziły nas słowa Matki Mazzarello: Naprawdę dziękujmy Panu, który daje nam tak wiele łask; Tobie je powierzam; Odwagi! Idźmy naprzód z sercem wielkim i wspaniałomyślnym.
Nieustannie słyszymy echo obchodów Jubileuszu, przeżywanych na pięciu kontynentach z różnorodnością kolorów i kultur, które ubogacają nasze Zgromadzenie. W świętowanie zaangażowane są wspólnoty wychowawcze, parafie i społeczności lokalne. Obchody 150-lecia stały się wszędzie dobrą okazją do ożywienia powołaniowego i lepszego pokazania charyzmatu w dzisiejszym świecie.
Naszymi myślami obejmujemy szczególnie Inspektorie, które pomimo trudności związanych z pandemią, wojnami i cierpieniem znalazły kreatywne sposoby podkreślania i świętowania tej rocznicy. To sprawiło, że stałyśmy się bardziej świadome, wdzięczne za piękno naszego powołania i za komunię, która jednoczy nas wokół tego samego charyzmatu.
Przywołam niektóre z wydarzeń jubileuszowych, które przeżywałyśmy w ostatnim czasie jako Rada Generalna:
3 czerwca w Bazylice św. Jana na Lateranie w Rzymie wraz z Siostrami Misjonarkami Komboniankami, które tak jak my obchodzą 150. rocznicę powstania, dziękowałyśmy Panu Bogu za cuda, których dokonał przez oba Zgromadzenia.
14 czerwca w prestiżowej sali “Protomoteca” na Kapitolu odbył się panel promowany przez Papieski Wydział Nauk o Wychowaniu „Auxilium” na temat Kobiece perspektywy dla Rzymu jako miasta, które edukuje.
Wirtualne pielgrzymki do miejsc naszych początków pozwoliły wielu Córkom Maryi Wspomożycielki oraz świeckim z Rodziny Salezjańskiej pogłębić duchowe i charyzmatyczne bogactwo Matki Mazzarello i pierwszych wspólnot z Mornese i Nizza Monferrato.
W duchu pielgrzymki razem z Siostrami z Rady Generalnej i ludem Bożym zgromadzonym w Bazylice Maryi Wspomożycielki przeżyłyśmy Jej uroczystość, powierzając Maryi pokapitulną drogę Zgromadzenia.
Całe Zgromadzenie było obecne także w innych momentach, które przeżywałyśmy w ostatnich miesiącach, szczególnie podczas rekolekcji w Kolegium w Mornese. Ten czas łaski pozwolił nam na nowo przeżyć świeżość początków naszego charyzmatu, głębię mornezyjskiego ducha i klimat, który ożywiał naszą pierwszą wspólnotę.
Podczas Eucharystii na zakończenie rekolekcji, w Kościele parafialnym w Mornese, ponowiłyśmy nasze zobowiązanie do wierności wezwaniu Pana, obejmując wszystkie Córki Maryi Wspomożycielki na świecie. Matka złożyła na ołtarzu formułę Profesji napisaną przez wiele rąk, wyraz jedności w różnorodności, po jej jednogłośnym odczytaniu przed ołtarzem każda z nas złożyła na niej swój podpis.
We wspólnotach, które odwiedzałyśmy w tym czasie, doświadczyłyśmy klimatu siostrzanego, prostego i radosnego; podobnie podczas spotkania w Turynie z Przełożonym Generalnym ks. Ángelem Fernándezem Artime i jego Radą. Razem odwiedziliśmy „Muzeum – Dom Księdza Bosko”, mogliśmy dzięki temu „powrócić” do ducha Valdocco, wsłuchać się w serce Księdza Bosko i poczuć Jego ojcowską obecność, która wciąż do nas przemawia i dodaje nam odwagi.
Następnie, z odnowioną energią charyzmatyczną, kontynuowałyśmy pracę plenum, dając pierwszeństwo pogłębieniu i refleksji, zgodnie z liniami, które wytyczyła nam XXIV Kapituła Generalna. «Ku nowemu stylowi formacji», «Synodalność misyjna» i «Nawrócenie ekologiczne» były tematami, które pogłębiałyśmy, ćwicząc się w stylu synodalnym w czasie tworzenia Programacji sześciolecia. Znaczące było doświadczenie współpracy z siostrami z sektorów w czasie dwóch dni warsztatowych poświęconych uchwale Kapituły. Zamierzamy kontynuować ten proces, chcąc konkretnie odpowiedzieć na to, co powierzyła nam XXIV Kapituła Generalna.
Odwagi dodają nam słowa Papieża Franciszka, który zachęca nas, byśmy «były wspólnotami misyjnymi, wychodzącymi, skierowanymi do głoszenia Ewangelii na peryferiach, z pasją pierwszych Córek Maryi Wspomożycielki» (Spotkanie z Kapitulnymi, 22 października 2021 r.).
Dziękujemy Ojcu Świętemu za szacunek i uznanie, jakie nieustannie okazuje wobec naszego Zgromadzenia, i które niedawno potwierdził mianowaniem naszej najdroższej matki Yvonne Reungoat na członka Dykasterii ds. Biskupów. Matce Yvonne pragniemy ponownie złożyć życzenia, które są również naszą modlitwą: „Niech Maryja nadal prowadzi i towarzyszy Matce, tak jak to czyniła u początków naszego Zgromadzenia 150 lat temu” (Słowa życzenia od Matki Chiary Cazzuoli do Matki Yvonne Reungoat).
Wszystkie jesteśmy świadome, że obchody tego Jubileuszu kierują nas z nadzieją na przyszłość i zobowiązują każdą z nas do wyrażania charyzmatu z odnowioną kreatywnością.
Od 25 do 30 września 2022 r. będziemy przeżywać uprzywilejowany czas pogłębiania i „studiowania” na nowo naszego charyzmatu dzięki Międzynarodowej Konferencji organizowanej przez Papieski Wydział Nauk o Wychowaniu „Auxilium” pod hasłem: Wkład FMA w edukację (1872-2022). Ścieżki, wyzwania i perspektywy. Wśród wielu elementów, które czynią to wydarzenie wyjątkowym, przeżyjemy wieczór artystyczny „Mondo vision salesiano„, którego motywem przewodnim będzie „I CARE – Wychowanie jest sprawą serca”; dzięki nowym technologiom wielu młodych ludzi z całego świata będzie mogło kreatywnie wyrazić swoje doświadczenie systemu prewencyjnego.
Dzięki tym i innymi wydarzeniom, już zaplanowanym, będziemy kontynuować obchody 150-lecia. Na pamiątkę tego roku Dom Generalny otrzyma nowy, szczególny znak mornezyjskiej gościnności: w ogrodzie zostanie umieszczona statua Matki Mazzarello, przedstawiająca ją siedzącą, gotową do rozmowy w sposób prosty i rodzinny z tymi, którzy zechcą usiąść obok niej.
Dokładamy wszelkich starań, aby obchody Jubileuszu były znakiem odnowy, odrodzenia, obudziły świeżość powołaniową i misyjną w każdej Córce Maryi Wspomożycielki i we wspólnotach wychowawczych. Pragniemy przeżyć nowy czas misyjny, w którym wszystkie, razem ze świeckimi i młodymi, możemy odkryć na nowo silne wezwanie: «Ja jestem misją na tym świecie» , odnawiając naszą odpowiedź powołaniową, aby zrealizować marzenie Boga o każdej / każdym z nas.
Niech powierzenie, które otrzymała Matka Mazzarello: Tobie je powierzam, stanie się jeszcze silniejszym, wyrażonym życiem w naszych wspólnotach: Troszczę się o ciebie, przejawiającym się w codziennym braterstwie, w bezwarunkowym dzieleniu się sobą, jako wyraz macierzyńskich rysów oblicza Boga.
Byłoby pięknie, gdyby się pomnożyły doświadczenia wspólnot otwartych na młodych ludzi, chętnie dzielących się z nimi codziennością, darem wiary i powołania w stylu mornezyjskim.
Niech Maryja, pierwsza wierząca, która przyjęła w pełni Życie i dała je z całkowitą dyspozycyjnością, podtrzymuje naszą radosną wierność Przymierzu miłości, które Bóg ustanowił z każdą z nas. Życzmy sobie, abyśmy były razem z Nią kobietami szczęśliwymi, zakochanymi w Jezusie, pełnymi pasji dla misji, całkowicie oddanymi Bogu dla zbawienia ludzi młodych.
W komunii modlitwy.
Castelgandolfo, 24 lipca 2022 r.
Matka i Siostry z Rady Generalnej
Źródło: cmw.waw.pl
04 sierpień 2022
(ANS – Mornese) – Data 5 sierpnia to data łaski i wydarzenia stojącego pod znakiem silnej komunii dla wszystkich Córek Maryi Wspomożycielki (FMA) na świecie, a w tym roku jest to data szczególna. Właśnie 5 sierpnia 1872 r. – czyli dokładnie 150 lat temu – w Mornese, w Piemoncie, grupa 11 młodych kobiet, z Marią Dominiką Mazzarello na czele, wypowiedziała w obecności Księdza Bosko swoje “tak”, dając początek wspólnocie zakonnej inspirującej się przykładem Maryi Wspomożycielki, poświęcającej się wychowaniu i ewangelizacji młodzieży, zwłaszcza tej pochodzącej z ubogich rodzin.
Nazwa Zgromadzenia odzwierciedla jego tożsamość: Córki Maryi Wspomożycielki, żywy pomnik wdzięczności do Madonny Księdza Bosko.
„Z łaski Ducha Świętego i przez bezpośrednią interwencję Maryi święty Jan Bosko założył nasze Zgromadzenie, jako zbawczą odpowiedź na głębokie oczekiwania dziewcząt. Przekazał on duchowe dziedzictwo inspirowane miłością Chrystusa Dobrego Pasterza oraz nadał mu silny impuls misyjny” – czytamy w art. 1 Konstytucji Córek Maryi Wspomożycielki.
Minęło 150 lat i Zgromadzenie Córek Maryi Wspomożycielki świętuje długą i bogatą historię miłości i troski o młodzież. Obchody, organizowane przez ostatnie trzy lata, musiały zmierzyć się z trudnym kontekstem pandemii Covid-19, ale ten czas pozwolił jeszcze bardziej dogłębnie spojrzeć wstecz, na historię Zgromadzenia i poszukać w jego początkach i charyzmacie inspiracji do stawienia czoła wyzwaniom związanym ze współczesnością.
Jak stwierdziła Przełożona Generalna Córek Maryi Wspomożycielki s. Chiara Cazzuola: "W tej sytuacji, która wciąż nas zaskakuje i utrzymuje się, jesteśmy wezwane do przyjęcia wyzwań, jakie stawia współczesny świat, aby odważnie planować przyszłość i w tym kontekście przeżywać 150. rocznicę jako okazję do odnowy oraz odrodzenia powołaniowego i misyjnego”.
Od małej wioski Mornese do całego świata, w ciągu pierwszych 150 lat istnienia Zgromadzenia CMW zaniosło pasję wychowawczą Księdza Bosko i Matki Mazzarello na cztery strony świata i jest dziś jednym z największych żeńskich zgromadzeń zakonnych w Kościele.
Jutro 150. rocznicę Zgromadzenia będzie świętować 11 225 córek Maryi Wspomożycielki i 310 nowicjuszek, rozsianych w 97 krajach na pięciu kontynentach, należących do 69 inspektorii i 5 wizytatorii. Swoją misję realizują poprzez 122 ośrodki promocji kobiet, 274 dzieła społeczne (dla migrantów, uchodźców i mniejszości etnicznych), 440 internaty i schroniska, 475 ośrodków kształcenia technicznego i zawodowego, 142 dzieła społeczne dla dzieci i młodzieży w trudnej sytuacji, 2793 oratoria i ośrodki młodzieżowe oraz 3175 szkół różnego typu i stopnia.
Do każdej z tych wspólnot i ośrodków Córek Maryi Wspomożycielki odnosi się hasło, które zostało wybrane na te obchody 150-lecia: “Maryja przechadza się po tym domu”.
10 lipca 2022 roku odeszła do wieczności w wieku 86 lat Irena Pielat z Centrum Lokalnego SSW w Czerwińsku nad Wisłą. Pani Irena urodziła się 6 września 1936 w Warszawie. Prawie całe swoje życie zamieszkiwała na terenie w parafii Zwiastowania NMP w Czerwińsku. Była bardzo otwarta i dyspozycyjna we wszelkich inicjatywach, które pojawiały się przez dziesiątki lat w parafii i Sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia.
Do Stowarzyszenia Salezjanów Współpracowników wstąpiła 27 stycznia 1985 roku, kiedy to razem z grupą kilkudziesięciu osób złożyła przyrzeczenia. Salezjańską współpracę z Bogiem realizowała na różnych polach aktywności. Należała do Parafialnego Koła Żywego Różańca i Koła Przyjaciół Radia Maryja. Bardzo gorliwie posługiwała w przyjmowaniu pielgrzymów zmierzających przez Czerwińsk na Jasna Górę.
Kochała Eucharystię i Matkę Boża Czerwińską. Miała swoje ulubione modlitwy i wiersze, którymi ubogacała innych. Jej subtelna pogoda ducha udzielała się wszystkim, z którymi rozmawiała.
Wierzymy, że po śmierci nasze życie zmienia się, ale się nie kończy, dlatego bardzo ufamy, że skromniutka fizycznie, ale wielka sercem salezjanka współpracownica z Czerwińska nad Wisłą Irena Pielat cieszy się radością nieba.
Salezjanie Współpracownicy z Czerwińska nad Wisłą