„Wierzę, jak to trudno powiedzieć…” – takie było motto tegorocznych Rekolekcji Wielkopostnych SSW Prowincji Warszawskiej, które odbyły się w ostatnich trzech dniach marca br. Rekolekcjonistą był ks. dr Piotr Sosnowski SDB, katecheta w szkołach przy Salezjańskich Dziełach Wychowawczych w Różanymstoku oraz wykładowca w Wyższym Seminarium Duchownym Towarzystwa Salezjańskiego w Krakowie. W domu rekolekcyjnym zgromadziło się ponad siedemdziesięciu salezjanów współpracowników i salezjanek współpracownic. Wspólnota z Woźniakowa podejmowała gości z Czerwińska, Katowic, Kielc, z Parafii Matki Bożej Wspomożenia Wiernych oraz Parafii św. Teresy i św. Jana Bosko w Łodzi, z Olsztyna, Płocka, Różanegostoku, Sokołowa Podlaskiego, Suwałk, Warszawy i Żyrardowa. Z Czerwińska przybył też ks. Henryk Bonkowski, Delegat Inspektora i miejscowego Centrum Lokalnego. W sobotę przyjechał z Łodzi ks. Tadeusz Niewęgłowski, Delegat Centrum Lokalnego Łódź-Wodna, aby usłużyć w konfesjonale. Siostry salezjanki były reprezentowane przez s. Teresę Nowak, Delegatkę z ramienia CMW oraz s. Elżbietę Kawalec z Kielc.
Merytoryczna część rekolekcji rozpoczęła się w piątkowy wieczór od nabożeństwa Drogi Krzyżowej oraz Adoracji Krzyża. Rozważania poszczególnych stacji, odczytane przez Celinę Sanik z Różanegostoku i Mirosława Hartunga z Suwałk, zostały wzięte z niedawno wydanej książki pt. Syn, której autorem jest ks. Wojciech Kułak SDB. Po nabożeństwie odprawiona została Msza św. pod przewodnictwem ks. Piotra, podczas której kaznodzieja omówił w homilii sens przykazania miłości. Odnosząc się do czytania z Ewangelii (Mk 12, 28b-34) postawił problem: „Czym jest życie bez miłości?”. Odpowiedź oparta o wypowiedzi wychowanków z Salezjańskiego Ośrodka Wychowawczego w Różanymstoku i doświadczenie pracy z nimi brzmi: „Niczym”. Rozwijając ten wątek, ujął też istotę miłości do siebie samego, wyjaśniając, że nie jest to miłość do grzechów i słabości, ale do tego, co jest obrazem Boga w człowieku.
Realizacja głównych treści motta rekolekcji związana ze współczesną rzeczywistością wiary miała miejsce w sobotę, kiedy to rekolekcjonista wygłosił 3 tematyczne konferencje. „Przypatrzmy się, bracia, wierze naszej” – od tego cytatu rozpoczął analizę tego, co dzieje się na naszych oczach. Toczy się walka o wiarę. Przez świat przetacza się walec neopogaństwa, który stopniowo dociera również do Polski. Czy Jezus Chrystus znajdzie wiarę, gdy przyjdzie? Pytanie z Ewangelii (Łk 18,1-8) mówca uznał za najtrudniejsze w Biblii. Gdzie On będzie jej szukał, w sercach kapłanów, władców? Historia biblijna to dzieje wiary i odejścia od niej. Dziś ludziom proponuje się ucieczkę od historii, bo ważne są tylko chwile, życie chwilą. Taki model postępowania propaguje kultura masowa. Przykładem jest przebój „Żyj tylko chwilą” zespołu De Mono. Biblia to historia przyjaźni człowieka z Bogiem i Boga z człowiekiem. Już Thomas Hobbes pisał o tym, czym jest życie bez historii. Książki historyczne to najbardziej niebezpieczne książki. W historii są wzory i w Biblii są wzory. Chrześcijaństwo to twarz Chrystusa. Początek naszej wiary, do którego mamy się odwoływać, to dzień narodzin Chrystusa. Miał miejsce wtedy, „gdy nadeszła pełnia czasów” (Ga 4, 4-7). Czemu akurat wtedy? W tamtych czasach Ziemia była płaska, czczono 12 bogów greckich i 12 rzymskich, a świat wymyślał bogów. Jezus narodził się w Betlejem, bo oni, Żydzi, czekali. Człowiek potrzebował Boga i ta potrzeba zapisana była w ludzkich sercach. Stąd Maranata, czyli „przyjdź”, to głos spragnionych serc. Kiedy Jezus prowadził publiczną działalność, widziano głównie rzeczy cudowne, cudowności, a nie jego samego. Przed śmiercią na krzyżu został ośmieszony, określony jako głupi. Filozof Leszek Kołakowski dokładnie wypunktował znaczenie tego zabiegu. Ktoś głupi, to przede wszystkim niewiarygodny i chodziło tu o zanegowanie prawdziwości nauczania Chrystusa i Jego Synostwa Bożego. Ta sytuacja to najbardziej dogłębne sito wiary. W tym momencie jawi się nam wiara Maryi jako wzór wiary.
W dalszych rozważaniach rekolekcjonista podjął temat istoty chrześcijaństwa, jego fundamentów oraz sytuacji we współczesnym świecie w powiązaniu z duchową kondycją teraźniejszego człowieka. Chrześcijaństwo to spójny obraz człowieka, świata i Boga zawarty w Biblii. Posługując się schematem Biblia – Nauka – Kultura, omówił interaktywne relacje między rzeczywistościami przypisanymi tym pojęciom. Wspomniał o znaczeniu takich wydarzeń jak: epoka Oświecenia z rewolucją francuską, rewolucje naukowe wraz z odkryciami w takich dziedzinach jak atomistyka, genetyka, wreszcie rewolucja informatyczna. Rewolucje naukowe dają narzędzia do poczucia boskości. Paweł Hertz stwierdził, że atom, genetyka, sztuczna inteligencja przerosły miarę człowieka, naszą miarę. Oderwanie tych dokonań od etyki jest niebezpieczne. Odnosi się to do tych, którzy nimi dysponują, jak i tych, którzy są poddani skutkom praktycznych zastosowań odkryć i wynalazków. W tych okolicznościach konieczna staje się właściwa odpowiedź na kluczowe pytania: „Kim jestem?”, „Po co żyję?”, „Kim jest Ten, który mi to wszystko dał?”. Genetyka mówi, że człowiek powstaje od zygoty, a Biblia, że od poczęcia. Stworzenie Adama i Ewy mówi, że Bóg stwarza indywidualnie, każdego z osobna. Nigdy nie zaistniały 2 identyczne osoby ludzkie. Sobór Watykański II nie podjął problemu pozornego konfliktu wiary i kultury. Zrobił to św. Jan Paweł II w encyklice Fides et ratio. Człowiek jest zanurzony w świecie przyrody, duchowość wykracza poza naturę.
Wiek XXI to czas chrześcijan męczenników. Europa staje się kontynentem Marksa. Uświadamiają to obchody dwusetnej rocznicy jego śmierci, które odbyły się z wielkim rozmachem w Trewirze z udziałem prominentów Unii Europejskiej. Kontynent dotyka zjawisko postępującej laicyzacji. Z ustaleń Centrum Badań Religijności w Nowym Jorku wynika, że w najwyższym stopniu dotknięte są nim Hiszpania, po niej Francja, następnie Niemcy. Rekolekcjonista powołał się na proroczą wizję tej rzeczywistości przedstawioną przez rosyjskiego mistyka Włodzimierza Sołowjowa w książce Opowieść o Antychryście napisanej ponad sto lat temu. Myśliciel zawarł w niej wstrząsającą wizję Kościoła bez Chrystusa z końca XX i początku XXI wieku. Kontynuując temat rekolekcji, ks. Piotr postawił pytanie: „Jaki błąd popełnili salezjanie na Zachodzie, skoro ich działalność i dzieła dotknął bakcyl neopogaństwa?”. Właśnie w tej części świata rysuje się kształt Kościoła bez Jezusa Chrystusa i sakramentów. Benedykt XVI doświadczył tego, że kiedy występował z projektami społecznymi, drzwi gabinetów różnych instytucji i agend rządowych i międzynarodowych były otwarte, natomiast wobec projektów ewangelizacyjnych następowało zjawisko dokładnie odwrotne. Kaznodzieja zacytował jeden z francuskich tygodników, który zobrazował Europę jako piękny budynek, a Kościół jako rusztowanie, które ukończoną budowlę już tylko szpeci i trzeba je rozebrać. Credo neopogańskich kapłanów zakłada wolność absolutną. Proponują oni szczęście, które oferuje świat, koncepcję życia, w którym liczy się tylko fajna chwila, bez myślenia o tym, co będzie. W tej sytuacji wiara funkcjonuje jako budzik. Nikt nie lubi swojego budzika. Fundamentalizm laicki zakłada, że jedyną religią jest brak jakiejkolwiek religii. Wiarę niszczą też jej niewiarygodni świadkowie.
Kontynuując, kaznodzieja rozważał, jak dostrzec i zatrzymać złe trendy. Nawiązał do treści zawartych w książce Roda Drehera Opcja Benedykta. Jak przetrwać czas neopogaństwa, gdzie przypomniane zostały wartości oraz zasady życia chrześcijańskiego tworzące rzeczywisty Kościół prowadzący do zbawienia, m.in. proste życie, wspólna modlitwa, praca. Kościół z sakramentami i Maryja to kolumny, które widział w swojej wizji św. Jan Bosko. Zmartwychwstały Chrystus nie da się uśmiercić. Nie ma też suplementu Jezusa Chrystusa.
Dalsze rozważania dotyczyły grzechów przeciwko wierze. Należą do nich apostazja wewnętrzna i zewnętrzna, herezja, lenistwo, czyli brak pogłębiania wiary, lęk przed prawdą, obojętność, ateizm pourazowy. Hiobowe doświadczenie prowadzi często do zgorszenia krzyżem. Grzechem przeciwko wierze jest okultyzm, poprzez który przejawia się moc zła. O skali zjawiska świadczy 17,5 tysiąca oficjalnie zatrudnionych wróżbitów. Odpowiedzią na te zagrożenia jest normalna rodzina, Kościół domowy. Tworzą one wartości będące wewnętrznym hamulcem. Inteligentny człowiek bez wartości jest niebezpieczny.
W trzeciej konferencji ks. Piotr rozwinął wątek lęków człowieka. Towarzyszą mu one w jego codziennej egzystencji. Doświadcza się lęku przed utratą, odrzuceniem, zmianą. Poczucie winy, wstydu i lęku świadczą o zdrowiu psychicznym. Przyjście Jezusa Chrystusa i życie tym to zmiana. Rekolekcjonista przywołał przykład amerykańskiego żołnierza z czasów II wojny światowej, Desmonda Dossa, który odmówił przyjęcia broni, ale zasłynął z bezprzykładnego męstwa, ratując ogromną liczbę rannych kolegów z pól bitewnych w kontekście Psalmu 23, a szczególnie zdania: „Chociażbym chodził ciemną doliną, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną”. W Biblii 365 razy powtarza się fraza „Nie lękaj się”. Co jest ciemną doliną? Lęk jako skutek grzechu. Mówca uświadomił obecnym, że utrata towarzyszy każdemu przez całe życie. Trzeba zaakceptować straty. Tylko Chrystusa nie można stracić. Lęk przed odrzuceniem każe robić rzeczy wbrew sobie. Jezus rozmawia z Bogiem, również przeżywa lęki. Stąd pytanie, dlaczego ja nie mogę o lękach rozmawiać z Ojcem.
Na popołudniowej Mszy św. uczestnicy rekolekcji zgromadzili się w kaplicy w domu miejscowej wspólnoty salezjanów. Eucharystii przewodniczył i homilię wygłosił ks. Piotr, a koncelebransami byli ks. Henryk i ks. Józef, delegat Centrum Lokalnego SSW w Woźniakowie. Przypowieść o faryzeuszu i celniku (Łk 18,9-14) posłużyła rekolekcjoniście do refleksji nad wielkością cnoty pokory, która stanowi fundament nadzwyczajnej skuteczności egzorcyzmów.
Na zakończenie dnia, po Apelu Jasnogórskim, Radosław Kowalczyk z Łodzi przedstawił prezentację z Dni Duchowości Rodziny Salezjańskiej, które odbyły się w styczniu tego roku w Turynie. Tematem spotkania była świętość, która jest zaadresowana do wszystkich.
W niedzielę po śniadaniu odbyło się podsumowanie rekolekcji. Ks. Piotr stwierdził, że głoszenie nauk rekolekcyjnych dla salezjanów współpracowników jest zaszczytem. Zachęcił obecnych do odważnego głoszenia prawd wiary i dawania świadectwa. Podsumowując wygłoszone w czasie rekolekcji treści, przypomniał, że wiara rodzi się ze słuchania. Stwierdził, że ambony laickie nadają przez 24 godziny na dobę. Zdiagnozował też obecne młode pokolenie, które przypomina bile na stole bilardowym. Chodzi o jakość i trwałość więzi międzyosobowych. Jest to pokolenie facebookowe, czasów sztucznej inteligencji. Mówca jeszcze raz przypomniał, że nie ma suplementu Jezusa, suplementu człowieka. Nie miejmy kompleksu sześćdziesiąt plus. Laikat w Kościele to nieobudzony olbrzym na polu ewangelizacji.
Przyszedł też czas na podziękowania. Koordynator Prowincjalny Elżbieta Gawłowska podziękowała księdzu rekolekcjoniście za wygłoszone słowo Boże, gospodarzom miejsca, czyli salezjanom, oraz wspólnocie salezjanów współpracowników z Woźniakowa za gościnność oraz piękne logo rekolekcji wykonane przez Zbigniewa Mikołajczyka, Radosławowi Kowalczykowi podziękowano za grę na organach i śpiew podczas mszy św., wszystkim obecnym za przybycie i udział. Przy okazji przypomniano, że 1 kwietnia br. przypada 85. rocznica kanonizacji św. Jana Bosko. Koordynator przypomniała w skrócie czekające wydarzenia w życiu salezjanów współpracowników Prowincji Warszawskiej. Mirosław Hartung zachęcił do lipcowej pielgrzymi pieszej Suwałki – Wilno.
Podczas niedzielnej mszy św. w kaplicy domu rekolekcyjnego ks. Piotr w swojej homilii odniósł się do treści przypowieści o synu marnotrawnym (Łk 15, 1-3.11-32). Jeszcze raz wspomniał o doświadczeniach pracy z wychowankami salezjańskiego Ośrodka Wychowawczego. Opowiedział o przypadkach analogicznych z ewangelią z dnia, z jakimi zetknął się pracujący w Różanymstoku psycholog, koadiutor Karol Domagała.
Po obiedzie kończącym rekolekcje była okazja na podziękowanie personelowi kuchni. Warto dodać, że w czasie przerw między konferencjami i innymi punktami porządku rekolekcji ich uczestnicy mieli okazję spotkać się w kawiarence domu rekolekcyjnego przy kawie, herbacie, cieście i słodyczach zorganizowanych przez gospodarzy. Był czas na refleksję nad usłyszanymi treściami oraz na serdeczne rozmowy między osobami z różnych stron Polski znającymi się od wielu lat. Przynależność do Stowarzyszenia Salezjanów Współpracowników wytworzyła bowiem wiele osobistych więzi na fundamencie duchowości i wspólnych wartości.
Tadeusz Możejko
SSW Różanystok